Mam całkiem fajny kompaktowy sprzęt do wykonywania zdjęć małych przedmiotów. Namiot, około 80x80x80 cm oraz oczywiście kilka lamp. Aparat to mój staruszek Sony Alpha ILCE-7 z obiektywem Tamron 28-75 mm.

Parametry
Jak wykonać zdjęcie przedmiotu, żeby później dało się z niego zrobić prawdziwie produktowe cacuszko? Najpierw trzeba dobrać odpowiednie parametry zdjęcia.
Przysłona F22. Zazwyczaj w takich przypadkach przysłonę ustawiam maksymalnie przymkniętą. U mnie jest to F22. Dzięki temu minimalizuję głębię ostrości i nawet z tej niewielkiej odległości jestem w stanie uzyskać efekt, w którym przedmiot jest cały ostry, bez rozmytego fragmentu. To umożliwia późnejsze wycięcie go w Photoshopie.
Migawka 0,8-1,0 s. Przy wartości przesłony F22, bardzo mało światła wpada na matrycę. Dlatego trzeba wydłużyć czas naświetlania. W przypadku fotografii produktowej nie jest to problemem, bo plastikowe drobiazgi nie rozbiegają się po pokoju, a spokojnie czekają w miejscu. Nie muszę chyba wspominać, że aparat jest postawiony na statywie? Z ręki taki czas naświetlania na 100% spowodowałby rozmazanie wszystkiego.
ISO 100. Wartość ISO ustawiam na minimalną. Chcę mieć jak najlepszej jakości zdjęcie do dalszej obróbki. Żeby przy parametrach F 22 i S 0,8 s. móc użyć ISO 100, muszę dołożyć sporo sztucznego oświetlenia. W tym przypadku były to 3 lampy po kilkaset lumenów każda (nie pamiętam dokładnie ile).
Scenografia
W tym konkretnym projekcie umówiłem się, że każdy produkt otrzyma co najmniej 2 ujęcia. Jedno centralnie od przodu, a drugie z jakiegoś ciekawego kąta. Na stronie sklepu po najechaniu na zdjęcie od przodu, zmienia się ono w to drugie ujęcie. Całkiem przyjemnie to wygląda.

Żeby wykonać takie zdjęcia, trzeba improwizować. Przy zdjęciach nieco od góry, pod kątem 30-45°, jest to proste. Produkt leży sobie na ziemi, a aparat na statywie góruje nad nim. Kiedy jednak chciałem zrobić zdjęcia centralnie sprzed obiektuwu ustawionego poziomo, musiałem jakoś te produkty podnieść. Podest ten musiał być biały, żeby nie rzucać żadnych kolorowych czy ciemnych odblasków. Wykorzystałem w tym celu styropianowe opakowania od lamp. Nadały się doskonale.
Co jednak zrobić z produktami, które chcemy “zawiesić” w przestrzni? Co zrobić z podłużnym przedmiotem, który sam z siebie nie może staćpionowo, bo zaraz się przewraca? Można użyć patofixu, podeprzeć go kulką papieru, zawiesić go na nitce. Tu jest pełna dowolność. Zasada jest jedna – jak najmniej zasłonić przedmiot.
Obróbka w Photoshopie
I teraz przechodzimy z beztroskiego cykania fotek, które jest bardzo rozwojowe i wymaga dużo kreatywności, do żmudnej pracy. Dobrze wykonane zdjęcia produktowe zawsze wymagają jeszcze obróbki graficznej, żeby ostatecznie pozbyć się ich tła i zastąpić je np. całkowicie białym (#FFFFFF) tłem.

Zapewne super profesjonalne studia posiadają tak dobrze skonstruowane sceny do fotografowania, że niewiele mają roboty przy wycinaniu produktów. W moim przypadku nijak nie da się nazwać mojego studia profesjonalnym. Natomiast efekt jak najbardziej tak 😎. A jak to uzyskuję? Otóż, kiedy wykonam już dobrze doświetlone zdjęcie produktu, po prostu wycinam je z tła w Photoshopie. Po wycięciu, ręcznie tworzę cienie, naśladujące te rzeczywiste. Ot, cała magia.
W przypadku mocno kontrastowych kolorów produktów, sprawa jest dość łatwa. Photoshop wykonuje większość pracy za mnie. Dobrze dostrzega krawędzie i radzi sobie nieźle. Natomiast gdy przedmiot jest bardzo jasny lub biały, sprawa się komplikuje. Program nie radzi sobie z odpowiednim wycięciem go z tła. Wtedy trzebamu pomóc.
W tym projekcie kilka przedmiotów było białych. Żeby ułatwić sobie zadanie, fotografowałem je na zielonym tle (greenscreen). Po wycięciu ich z tła, usuwałem wszelkie zielone odblaski przy pomocy narzędzia Selective Color.

Efekt końcowy
Wycięte zdjęcia z dorobionymi cieniami kadruję odpowiedniodo pożądanego formatu. W tym przypadku był to kwadrat (1:1). Zdjęcia wielkości 1080x1080 px wyeksportowałem dbając o ich małą wagę, ale nie tracąc ich jakości. Efekt na stronie klienta robi bardzo dobre wrażenie.

PS. Ten blog miał być m.in. pamiętnikiem z mojego jakże barwnego życia zawodowego (ironia, jakby co). No to jest pamiętnik. Takie zlecenianie zdarzają się zbyt często. I zresztą słusznie, bo musiałbym zainwestować w lepsze studio fotograficzne. Są jednak bardzo ciekawe i rozwojowe.